Dołączyłam do wspólnoty zachęcona przez dobrą przyjaciółkę a zwłaszcza przez jej świadectwa i opowiadania, jak Pan Bóg zmienia jej życie. Zainspirowało mnie to i postanowiłam dołączyć do SNE. We wspólnocie jestem od kilku miesięcy i muszę przyznać, że dzięki tym spotkaniom moje relacja z Panem Bogiem jest coraz bardziej zażyła. Dzięki wspólnocie doświadczyłam, że Pan Bóg jest bardzo blisko mnie, widzi moje potrzeby, pragnienia, daje mi bardzo dużo łask, których wcześniej nie dostrzegałam, ale i także daje mi odpowiedzi na pytania o to, co dla mnie niezrozumiałe.
Dzięki spotkaniom nauczyłam się uwielbiać Boga, nie tylko gdy wszystko się układa w moim życiu, ale i także w momentach trudnych i niezrozumiałych. Mogę śmiało powiedzieć, że wspólnota uczy mnie pokory. Bardzo dużo daje mi grupka dzielenia, w czasie której mogę podzielić się z innymi moim życiem, problemami, itp., ale i również posłuchać innych i doświadczyć, że nie ma takich rzeczy z którymi Pan Bóg by sobie nie poradził.
Jestem wdzięczna Panu Bogu za to, że mnie przyprowadził do wspólnoty i za to, że dzięki niej mogę doświadczyć, że ON tutaj jest, chodzi żywy po tym świecie i że naprawdę można nawiązać z Nim piękną relację.
Patrycja, 27 lat

 


Zanim wstąpiłam do wspólnoty, byłam praktykującym katolikiem. Systematycznie uczestniczyłam w liturgiach, powiększałam ilość modlitw. Jednak brakowało mi żywego kontaktu z Bogiem. Z chwilą wejścia do wspólnoty otworzyłam się na działanie Ducha Świętego. Pogłębiłam moją relację z Jezusem. We wspólnocie zobaczyłam jak może wyglądać modlitwa uwielbienia, rozmowa i słuchanie Boga. Odkryłam radość modlitwy wspólnotowej, studiowanie Pisma Świętego. Wspólnota dała mi radość w posługiwaniu innym, więź z nimi, systematyczność w kontakcie ze Słowem Bożym. Stworzeni zostaliśmy z miłości i do miłości. Nasza wspólnota daje mi poczucie radości i miłości.

Danuta, 60 lat


We wspólnocie jestem od prawie trzech lat, wstąpiłam do niej po kursie Nowe Życie. Słuchając konferencji, świadectw, czułam, że to jest wspólnota, do której chcę należeć. Prosząc Ducha Św. o światło w jakim kierunku mam iść, usłyszałam w sercu słowa: „To jest Twoja wspólnota, tam przygotowałem Ci miejsce”. Chciałam być blisko Boga, wzrastać, pogłębiać wiarę, wielbić Go, uczyć się, potrzebowałam czyjegoś prowadzenia.

We wspólnocie rozkochałam się od nowa w Słowie Bożym, które razem na głos czytamy i rozważamy. Tutaj doświadczam głębokiej obecności Boga, jego bezwarunkowej miłości. Bywa, że na spotkanie idę zmęczona, obciążona trudnymi sytuacjami, problemami, gdy tylko zaczynamy wielbić Boga, śpiewać całym sercem, oddawać mu wszystkie trudy, wszystko odchodzi. Czuję się umocniona, obmyta, odnowiona, radosna. Wracam do domu z uwielbieniem, z pokojem, wszystkie problemy blakną, bo przecież Bóg się wszystkim zajmie; a Duch Święty na spotkaniu, daje siłę na cały następny tydzień.

We wspólnocie poznałam też wspaniałych, ciepłych, serdecznych ludzi. Dzielimy się ze sobą swoim doświadczeniem Boga, Słowem Bożym, wspieramy się, pomagamy sobie nawzajem. To dzięki Bogu i wsparciu wspólnoty przeszłam w moim życiu, trudne dla mnie sytuacje, takie jak przeprowadzka z rodzinnego domu, okres braku pracy. To wspólnota wspierała mnie i troszczyła się o mnie, o to czy niczego mi nie brakuje.

Doświadczyłam ich troski i wsparcia w czasie choroby, kiedy lekarz nie wiedział jak mi pomóc, żadne leki nie działały, stan zdrowia się pogarszał, a w perspektywie był pobyt w szpitalu. To modlitwa wspólnoty sprawiła, że choroba się zatrzymała, nastąpił przełom i powoli wracałam do zdrowia.

W grupie doświadczyłam, jak cenne jest doświadczenie i światło innych osób.To we wspólnocie ciągle odkrywam Boga na nowo, wspólna modlitwa, śpiew, dzielenie się  Słowem Bożym, przemienia moje życie, przemienia moje serce, umacnia wiarę, uczy, co jest naprawdę ważne, przewartościowuje moje myślenie, zmienia priorytety, wartości, uczy kochać ludzi, patrzyć na nich oczami Boga. Zmieniła się moja modlitwa, przyszła miłość do Eucharystii, codziennego uczestnictwa we Mszy Świętej.

Wspólne trwanie, modlitwa dają siłę, aby iści dalej bez lęku, bo z BOGIEM.

Renata